Był w nim nawet Jezus. Oto, co o piekle oraz wizycie w nim Chrystusa napisała w dziele "Żywot i bolesna męka Pana Naszego Jezusa Chrystusa i Najświętszej Matki Jego Marji" niemiecka mistyczka Anna Katarzyna Emmerich. "Gdy Jezus, głośno wołając, skonał na krzyżu, dusza Jego w postaci świetlistej, otoczona Aniołami, między którymi
Opublikowano: 2014-10-27 15:05:19+01:00 · aktualizacja: 2014-10-27 20:41:36+01:00 Dział: Lifestyle Lifestyle opublikowano: 2014-10-27 15:05:19+01:00 aktualizacja: 2014-10-27 20:41:36+01:00 Ze względu na postępującą promocję okultyzmu i magii w środkach przekazu, niestety również w środowiskach szkolnych i kulturze, warto zastanowić się „dlaczego nie?” w odniesieniu do popularnego Halloween. Często jest tak, że pomimo bycia chrześcijanami nie reagujemy szybko i stanowczo na niebezpieczeństwo. Z politowaniem i wyższością słuchamy tego, co Kościół lub różne „oszołomy” chcą nam powiedzieć o zagrożeniach duchowych. Bo przecież co złego jest w tym, że dzieci jeden dzień w roku bawią się w taki sposób i przebierają się w kostiumy czarownic, wampirów, duchów, kościotrupów? Bez przesady, nie można demonizować. To niewinna zabawa. Czy aby na pewno? Obchodzony 31 października Halloween (wg niektórych „Noc Duchów”) to święto pogańskie, sprzeczne z duchem chrześcijaństwa. Jest pewną formą odradzania neopogaństwa. Tradycja Halloween została przejęta z kultów magicznych i satanistycznych. Przez twórcę współczesnego satanizmu Antona Lavey ten dzień został obwołany „największym świętem lucyferycznym”. Już sam ten fakt nam chrześcijanom powinien wystarczyć, by szerokim łukiem omijać wszelkie halloweenowe zabawy. Według słów Św. Pawła: Unikajcie wszystkiego co ma choćby pozór zła. Chrześcijanie, niestety, coraz częściej obchodzą to „święto”, które ani nie jest świętem, ani też nie da się pogodzić z wiarą w Chrystusa. W naszym kraju Halloween jest nowym zwyczajem, jeszcze niezakorzenionym. Ale maszyna promocji już ruszyła. W średniowieczu nadano mu nazwę All Hallows Eve - co znaczy - Wigilia Wszystkich Świętych. W skrócie Halloween. Polegało ono na kontaktowaniu się z zaświatami po to, by odkryć przyszłość, nabrać mocy, zaspokoić potrzeby zmarłych. Zwyczaje te można porównać z obchodzonymi w naszej części Europy dziadami, tak dobrze zobrazowanymi przez Adama Mickiewicza w II części jego najważniejszego dramatu. Dziady jednak Kościół katolicki skutecznie wyrugował kilka wieków temu. W miejsce obrządków mających za cel kontakt z duchami, udało się wprowadzić kult zmarłych, polegający na czczeniu ich pamięci i modlitwie za nich. W 834 roku papież Grzegorz IV wprowadził uroczystość Wszystkich Świętych, którą wraz z Dniem Zadusznych obchodzimy od XII wieku w dniach 1 i 2 listopada. Dziękujemy Bogu za dar świętości i wspominamy wszystkich wiernych zmarłych. Wówczas Kościół stara się otoczyć modlitwą i wspomóc zmarłych, którzy cierpiąc w czyśćcu, oczekują na udział w społeczności zbawionych. W XIX wieku zwyczaje Halloween dotarły wraz z emigrantami z Wysp Brytyjskich do Ameryki. Tam nabrały swojego kolorytu i komercyjnego charakteru. Zastanawiający jest fakt, że „przypadkiem” w Nowym Jorku jest to dzień parad gejowskich. W XX wieku zmodyfikowana pogańska praktyka powróciła już nie tylko na Wyspy Brytyjskie, ale do całej Europy. Cała symbolika i atmosfera Halloween otwiera człowieka na pewną rzeczywistość, której istnienie wielu ludzi kwestionuje, a jednak ona istnieje i zagraża. ** Używanie, także podczas zabawy, symboliki związanej z magią i ze śmiercią oswaja społeczeństwa z okultyzmem i przyczynia się do powstawania w zachodniej kulturze irracjonalnego nurtu, czego przejawami stają się duże ilości pieniędzy wydawane przez Europejczyków na usługi wróżek i jasnowidzów. Choćby człowiek tę zabawę traktował zupełnie niepoważnie, to diabły odpowiadają na każde zaproszenie człowieka. Zresztą sama atmosfera Halloween bliższa jest naszym wyobrażeniom piekła niż nieba. Bo czy wyobrażamy sobie niebo jako miejsce, po którym hasają diabełki, potwory, kościotrupy i czarownice? A jeżeli nie, to po co bawić się w piekło? Inną stroną tych obchodów jest niszczenie wrażliwej dziecięcej psychiki. Wiele dzieci przedszkolnych i wczesnoszkolnych ma swoje własne lęki - nie musimy im dokładać kolejnych. W jaki sposób mamy dziecku pomóc zrozumieć chorobę, umieranie i brak bliskiej osoby jeśli równocześnie trywializujemy i ośmieszamy śmierć i cierpienie? Nie oszukujmy się rzeczywistość śmierci kogoś najbliższego dotyka nas wszystkich, bez względu na to czy jesteśmy chrześcijanami czy nie. I jeszcze jedno, ta potężna promocja obcego nam święta nie bierze się znikąd. Stoją za tym straszliwe pieniądze i apetyt na wielkie zyski. Przecież to kolejna okazja, by wydrenować rodzicielskie kieszenie przed 6 grudnia. Te wszystkie makabryczne gadżety, kostiumy, wielkie ilości słodyczy a nawet catering na halloweenowe bale - to wielkie pieniądze do zdobycia. Czy naprawdę chcemy być tępymi baranami do wykorzystania? Publikacja dostępna na stronie:
Ewakuowana z oblężonego miasta: Jeśli piekło istnieje, to było w Mariupolu - RMF24.pl - Jeśli piekło istnieje, to było w Mariupolu - powiedziała studentka, której udało się opuścić
Oni widzieli Piekło O istnieniu Piekła mówi nie tylko Pismo Święte. Prawdę tą potwierdzają dusze czyśćcowe, które przychodzą prosić o pomoc, a także wielu wizjonerów, którym została udzielona szczególna łaska widzenia tej innej, zakrytej przed ludzkim wzrokiem rzeczywistości. Oto zapiski tych, którzy ujrzeli Piekło: Piekło w wizji św. Siostry Faustyny "Dziś byłam w przepaściach piekła, wprowadzona przez Anioła. Jest to miejsce wielkiej kaźni, jakiż jest obszar jego strasznie wielki. Rodzaje mąk, które widziałam: - pierwszą męką, która stanowi piekło, jest utrata Boga; - drugie - ustawiczny wyrzut sumienia; - trzecie - nigdy się już ten los nie zmieni; - czwarta męka - jest ogień, który będzie przenikał duszę, ale nie zniszczy jej, jest to straszna męka, jest to ogień czysto duchowy, zapalony gniewem Bożym; - piątą męką - jest ustawiczna ciemność, straszny zapach duszący, a chociaż jest ciemność, widzą się wzajemnie szatani i potępione dusze, i widzą wszystko zło innych i swoje; - szóstą męką jest ustawiczne towarzystwo szatana; - siódmą męką jest straszna rozpacz, nienawiść Boga, złorzeczenia, przekleństwa, bluźnierstwa. Są to męki, które wszyscy potępieni cierpią razem, ale to jest nie koniec mąk, są męki dla dusz poszczególne, które są męki zmysłów, każda dusza czym grzeszyła, tym jest dręczona w straszny i nie do opisania sposób. Są straszne lochy, otchłanie kaźni, gdzie jedna męka odróżnia się od drugiej; umarłabym na ten widok tych strasznych mąk, gdyby mnie nie utrzymywała wszechmoc Boża. Niech grzesznik wie, jakim zmysłem grzeszy, takim dręczony będzie przez wieczność całą; piszę o tym z rozkazu Bożego, aby żadna dusza nie wymawiała się, że nie ma piekła, albo tym, że nikt tam nie był i nie wie, jako tam jest. Ja, Siostra Faustyna, z rozkazu Bożego byłam w przepaściach piekła na to, aby mówić duszom i świadczyć, że piekło jest. O tym teraz mówić nie mogę, mam rozkaz od Boga, abym to zostawiła na piśmie. Szatani mieli do mnie wielką nienawiść, ale z rozkazu Bożego, musieli mi być posłuszni. To, com napisała, jest słabym cieniem rzeczy, które widziałam. Jedno zauważyłam, że tam jest najwięcej dusz, które nie dowierzały, że jest piekło. Kiedy przyszłam do siebie, nie mogłam ochłonąć z przerażenia, jak strasznie tam cierpią dusze, toteż jeszcze się goręcej modlę o nawrócenie grzeszników, ustawicznie wzywam miłosierdzia Bożego dla nich." Źródło: Dzienniczek Siostry Faustyny, 741 Piekło według wizjonerów z Fatimy "Najświętsza Dziewica rozłożyła ręce, a z nich wytrysnęły strumienie światła, które przeniknęły ziemię. Ujrzeliśmy morze ognia znajdujące się jakby pod ziemią. W tym morzu pogrążeni byli szatani i dusze w postaci ludzkiej, które bądź wznosiły się w powietrzu jak płomienie z wydobywającymi się z nich kłębami dymu, bądź podobne do iskier olbrzymiego pożaru opadały na wszystkie strony w postaci deszczu, wśród przeraźliwych krzyków i wycia z powodu okropnego bólu i rozpaczy, wywołując potworny strach i przerażenie. Szatani odróżniali się od ludzi odrażającą postacią potwornych i nieznanych zwierząt, czarnych i przeźroczystych. Widzenie to trwało tylko chwilę i wywoływało grozę. Byliśmy pełni wdzięczności dla naszej Niebieskiej Matki za wcześniejsze zapewnienie, że zabierze nas ze sobą do Nieba. Gdyby nie to, chyba umarlibyśmy z wstrząsajęcego przeżycia." Źródło: Jongen H. "Tajemnica Fatimy" Wydawnictwo Michalineum 1997, Piekło w wizji Vicki - wizjonerki z Medjugorie "Po wizycie w czyśćcu (...) Gospa pokazała nam piekło. To potworne miejsce. Pośrodku płonie wielki ogień, jaki znamy na ziemi. Widzieliśmy zupełnie zwyczajnych ludzi, takich, jakich się widuje na ulicy, którzy dobrowolnie rzucali się w ten ogień. Nikt ich nie popychał. Zanurzali się w ten ogień na różnej głębokości. Kiedy z niego wychodzili, byli podobni do dzikich zwierząt, wykrzykując swoją nienawiść, swój bunt i bluźniąc… Trudno nam było uwierzyć, że to wciąż jeszcze istoty ludzkie, tak bardzo byli zniekształceni, odczłowieczeni… Wobec tego widoku ogarnęło nas przerażenie i nie rozumieliśmy, jak coś tak potwornego mogło przytrafić się tym ludziom. Na szczęście obecność Gospy dodawała nam odwagi. Widzieliśmy młodą, piękną dziewczynę, która rzuciła się w ogień. Potem była podobna do potwora. Gospa tłumaczyła nam to wszystko: - Ci ludzie idą do piekła z własnej woli. To ich wybór, ich decyzja. Nie bójcie się! Bóg każdemu dał wolność. Na ziemi każdy może zdecydować się na Boga lub przeciwko Bogu. Niektóre osoby na ziemi zawsze są przeciwko Jego woli, w pełni świadomie. Te osoby zaczynają przeżywać piekło we własnych sercach. A kiedy przychodzi śmierć, a one nie zmieniają decyzji, wówczas to samo piekło trwa dalej. - Gospa, zapytaliśmy, czy ci ludzie będą mogli któregoś dnia opuścić piekło? - Piekło się nie skończy, a ci, którzy idą do piekła nic już nie chcą od Boga otrzymać, dobrowolnie wybrali życie z dala od Boga, na zawsze! Bóg nie może zmusić żadnego człowieka, by ten Go kochał. - A jak Bóg, skoro ma tak dobre Serce, zgadza się, by Jego dzieci szły na wieczne zatracenie? Dlaczego nie zagrodzi wejścia do piekła, albo dlaczego nie weźmie w ramiona tych wszystkich, którzy zamierzają rzucić się w ogień i nie przekona ich, by wybrały Jego raczej, niż szatana? Zrozumieliby swoją pomyłkę! - Ależ Bóg robi wszystko, żeby ich uratować! Wszystko! Jezus umarł za każdego z nas i Jego miłość jest wielka dla wszystkich. Zachęca nas, żebyśmy się coraz bardziej zbliżali do Jego Serca, ale co ma zrobić wobec kogoś, kto nie chce Jego miłości? Nic nie może zrobić! Miłość nie stosuje przymusu! (…) Na zakończenie Gospa powierza im misję: - Pokazałam wam to wszystko, żebyście wiedzieli, że to istnieje i żebyście o tym powiedzieli innym ludziom." Źródło: Siostra Emmanuel "Medjugorie lata 90," Promic 2009,
Ukazała ona trzem pastuszkom, że piekło rzeczywiście istnieje, na dodatek nie jest puste – dodał. „ Są ludzie, którzy nie chcą, byśmy mówili o piekle. Ale piekło nie jest czymś, co wymyślił Watykan” - mówi kardynał w wywiadzie dla LifeSiteNews, który przeprowadzono 14 maja w Rzymie.
Z facebookowego profilu PRO8L3Mu: >
Wizja piekła miała miejsce 13 lipca 1917 roku podczas trzeciego objawienia Matki Bożej w Fatimie (Portugalia). Matka Boża pokazała wtedy Łucji, Hiacyncie i Franciszkowi piekło. Celem wizji było przypomnienie ludziom nauki Kościoła, że piekło istnieje i jest wieczne. PIEKŁO ISTNIEJE, JEST WIECZNE I WIELU LUDZI DO NIEGO TRAFIA.
Nie przepadam za historiami o gangsterach, ale „Grzesznika” Artura Urbanowicza przeczytałam od deski do deski. Jest to powieść o moralnym i społecznym upadku, o cenie egoizmu oraz o ludzkim sumieniu, którego nie należy lekceważyć. „Najgorsze w piekle to nie palący ogień, wieczność męczarni, utrata łaski bożej czy poddanie torturom. Najgorsze w piekle jest to, że nie wiesz, czy już się w nim nie znajdujesz”.Jose Carlos Somoza „Klara i półmrok” Gdy poznajemy Marka „Suchego” Suchockiego, powodzi mu się wręcz doskonale. Ma władzę, bogactwo, wpływy, posłuch, lojalnych kumpli, atrakcyjną żonę, równie atrakcyjną kochankę i dwójkę zdrowych dzieci, którym nie brakuje ptasiego mleka. Do zniedołężniałej, upierdliwej matki nawet nie musi się zbliżać – opiekę nad nią zrzucił całkowicie na barki siostry Urszuli, nudnej katoliczki, której morałów nie zamierza wysłuchiwać: w końcu jest człowiekiem dorosłym i w pełni świadomym tego, jaką drogę życia wybrał. Sam wie, co dla niego najlepsze. Kręcą go pieniądze, szacunek i władza. Zapewniają mu godziwe życie. „- Wiesz, z czego bierze się zło, Marek?– Nie mam pojęcia.– Z egoizmu. Takiego jak twój.– Mój? Że niby tylko ja jestem egoistą? Każdy nim jest, Ulka.– Czyli według ciebie nie istnieje coś takiego jak bezinteresowna empatia?– W moim słowniku nie ma takiego wyrażenia. – Właśnie wiem. Inaczej docierałoby do ciebie, co czują na przykład dzieci, których ojców okradasz i zastraszasz.– Sram na to”. Jako szef suwalskiego półświatka Suchy trzęsie całą okolicą: bierze, co chce, i czuje się przy tym całkowicie bezkarny. Doświadcza przemocą, strachem i rozpaczą bardzo wielu ludzi. Robi wszystko, na co przyjdzie mu ochota i nie dba o konsekwencje: w końcu każdego można kupić, zastraszyć albo zlikwidować. „Jak się uważnie przyjrzysz, całe zło na tym świecie to wynik jednego czynnika. Egoizmu właśnie, czyli dążenia do swojego dobra po trupach. (…) Dla każdego człowieka tak naprawdę najważniejszy jest on sam. W skrajnych przypadkach ma się gdzieś dobro innych, co prowadzi właśnie do zła”. Wszystko ulega zmianie, gdy z więzienia wychodzi Grzegorz „Grzesznik” Samielewicz – facet, który trząsł Suwałkami przed Suchym. Wkrótce dwóch jego ludzi składa Markowi niezapowiedzianą wizytę. Poturbowany suwalski boss budzi się w szpitalu po tygodniowej śpiączce i od tej chwili ma totalnie przerypane. Jego życie zmienia się w parodię historii Hioba. Po kolei traci wszystko, co miało dla niego jakąkolwiek wartość: władzę, wcale nie tak lojalnych kumpli, wcale nie tak kochającą żonę, przeżarte materializmem dzieci, które nie czuły z nim żadnej emocjonalnej więzi, odpicowany dom, wypasiony samochód, gangsterskie oszczędności przechowywane na szwajcarskich kontach, możliwość uprawiania sportu (po amputacji nogi), a także autorytet (wymuszany dotychczas strachem) i wreszcie – zdrowy rozsądek. Suchy widzi rzeczy niemożliwe: demony, zmarłych i własne dzieci pełzające po suficie. Ściany parzą mu dłonie, a po ulicach podążają za nim niepokojące postacie i poczwary z piekła rodem. Osaczony, balansujący na granicy obłędu mężczyzna jest cieniem dawnego siebie. Rozpaczliwie szuka ratunku – ale ratunku nie ma. „W przypływie desperacji Marek postanowił zrobić coś, czego jeszcze nigdy w życiu nie czołgać się do stóp lekarza. – Jakbyś zobaczył to, co ja, ani trochę byś się już nie zastanawiał. Ja chcę tylko przestać się bać. Nie chcę już widzieć tych rzeczy. Błagam. Nie chodzi tu o żadne lewe papiery. Przysięgam. Chcę się po prostu wyleczyć! Muszę mieć te piguły teraz! Nie za tydzień, czy za kilka godzin, a teraz! Zapłacę ci za nie tyle, ile tylko będziesz chciał. Tylko powiedz ile”. „Piguły” jednak nie pomagają, gdyż nie ma takiego lekarstwa, które oczyściłoby sumienie i zmieniło przeszłość. To nasze czyny tworzą przyszłe doświadczenia. Odpowiadamy za cierpienie, jakie sprowadziliśmy na innych – a przez to także na siebie, bowiem każda krzywda jest nam zapisana: z ich sumy powstaje nasze prywatne piekło, które jest brakiem jakiegokolwiek dobra i ustawicznym wyrzutem skalanego sumienia. „Bo każda przeszłość ciągnie się za człowiekiem, nie tylko taka jak twoja. W nieskończoność. Niezależnie jaka, dobra czy zła. Przyczepia się do ciebie jak rzep do psiego ogona i nigdy cię nie opuści. Bo to coś stowarzyszonego z tobą na stałe. Część ciebie. Twoja własna, unikalna historia, sekwencja wyborów, strategia twojego życia, która skutkuje tym, jak skończysz. Owoc twoich postępowań w danych sytuacjach, które decydują, czy koniec końców będziesz potępiony, czy wywyższony na ołtarze. Na całą wieczność”. Z historii suwalskiego gangstera płynie dla nas oczywista lekcja: czyste sumienie jest warte więcej niż pieniądze, władza i pozycja społeczna. Pojął tę lekcję i Suchy, ale, niestety, za późno: „Spojrzał po klientach. Najzwyklejsi ludzie na świecie. Śmiali się, rozmawiali i beztrosko pili alkohol, zagryzając go słonymi paluszkami, orzeszkami i chipsami. Młodzi i starsi. Nie przestępcy. Po prostu uczciwie pracujący na co dzień ludzie, którym po godzinach należało się coś przyjemnego. Jakże bardzo im teraz zazdrościł. Tego nie dało się nawet opisać słowami. Braku problemów, braku napięcia, jakie mu teraz towarzyszyło, braku tej niepewności wypełniającej ostatnimi czasy każdą sekundę jego życia. Bezcennego kapitału tych ludzi. Szczęścia, z którego w tym momencie nawet nie zdawali sobie sprawy i którego nie dałoby się kupić za żadne pieniądze. On im go zazdrościł. Jak odróżnieniu od wielu innych rzeczy na świecie, akurat tej nie mógł nikomu ukraść”.
Natalia Siwiec wdała z fankami w dyskusję na temat przeznaczenia ludzkiej duszy oraz rzekomych badań, które miałyby potwierdzać, że piekło i diabeł nie istnieją.
Pytanie Odpowiedź Powstało wiele teorii mówiących o tym, gdzie znajduje się piekło. Tradycyjny pogląd mówi o tym, że piekło jest w centrum ziemi. Inni wskazują, że piekło znajduje się w innej przestrzeni, w czarnej dziurze. W Starym Testamencie, słowo Sheol zostało przetłumaczone jako piekło; w Nowym Testamencie pojawia się słowo Hades (oznaczające „niewidzialne”) oraz Gehenna („dolina Hinnom”). Sheol tłumaczy się również jako „dziurę” lub „grób.” Zarówno Sheol jak i Hades odnoszą się do tymczasowego miejsca pobytu zmarłych przed sądem (Psalm Księga Objawienia Gehenna odnosi się do wiecznej kary dla ludzi potępionych (Ew. Marka Koncepcja mówiąca o tym, że piekło jest gdzieś poniżej nas, być może w centrum ziemi, pochodzi z takich fragmentów jak Ew. Łukasza „A ty, Kafarnaum, czy aż do nieba wywyższone będziesz? Nie! Aż do piekła zstąpisz.” Także w 1 Księdze Samuela medium Endor nawiązuje kontakt z duchem Samuela „istotą wychodzącą z ziemi.” Powinniśmy jednak zauważyć, że żaden z tych fragmentów nie mówi nic na temat położenia geograficznego piekła. Kafarnaum schodzące do „piekła” jest raczej odniesieniem do potępienia jakie na nie przyjdzie aniżeli do jakiegoś fizycznego miejsca. A wizja Samuela poprzez medium była tylko wizją. W Efezjan czytamy, że Jezus zanim wstąpił do nieba, „wpierw zstąpił do podziemi.” Niektórzy chrześcijanie określenie „zstąpił do podziemi” odnoszą do piekła, twierdząc że Jezus przebywał w nim w czasie po swojej śmierci a przed zmartwychwstaniem. Werset ten wskazuje, że Jezus przyszedł na ziemię. To odnosi się do jego wcielenia (obecności Boga w ciele człowieka), a nie jego miejsca przebywania po śmierci. Nastawienie, że piekło jest jakimś miejscem w zewnętrznej przestrzeni, prawdopodobnie w czarnej dziurze, opiera się na przeświadczeniu, że właśnie w takich miejscach jest bardzo wysoka temperatura, w której nic nie jest w stanie się ostać. Inna spekulacja dotyczy tego, że sama ziemia będzie „jeziorem ognia” o którym mówi Księga Objawienia Gdy ziemia zostanie zniszczona przez ogień (2 Piotra Ks. Objawienia zgodnie z teorią, Bóg wykorzysta tą płonącą sferę jako wieczne miejsce cierpienia przeznaczonego dla ludzi bezbożnych. Ale znowu, jest to jedynie spekulacja. Podsumowując, Pismo Święte nie mówi nam nic o geograficznym (czy kosmologicznym) położeniu piekła. Piekło jest dosłownie miejscem prawdziwego cierpienia, ale nie wiemy gdzie się znajduje. Piekło może być fizycznym miejscem znajdującym się gdzieś na ziemi, ale może być równie dobrze w innej „przestrzeni.” Bez względu na to gdzie się znajduje, lokalizacja piekła nie jest tak ważna jak to by go po prostu uniknąć. English Powrót na polską stronę główną Gdzie jest piekło? Jakie jest dokładne położenie piekła?
Do niecodziennych wydarzeń miało dojść pewnej listopadowej nocy. Mężczyzna nie żył przez 23 minuty i znalazł się w piekle. Bill Wiese opisał wszystko, co zobaczył po drugiej stronie. Aż włos się jeży na głowie. Bill Wiese przeżył pewnego rodzaju śmierć kliniczną. Mężczyzna na 23 minuty przeszedł na tamten świat. Swoje doświadczenia opisał w książce zatytułowanej
Opis Opis Bill Wiese pewnej nocy przeżył niezwykłe doświadczenie. Bóg dał mu przez 23 minuty dotknąć rzeczywistości piekła. To zmieniło całe jego życie i przekonania. Przez długi czas nosił w sobie to wszystko: bał się mówić o tym, co go spotkało. Ale wezwany do dawania świadectwa podzielił się swym doświadczeniem z innymi. Dzięki tej książce każdy czytelnik niemal naocznie może zobaczyć i dotknąć grozy piekła i potępienia – dotknąć prawdy, która obecnie jest powszechnie negowana i wyśmiewana. Bill Wiese nie waha się z mocą ostrzegać nas przed największym zagrożeniem dla człowieka i całej opis pochodzi od wydawcy. Dane szczegółowe Dane szczegółowe Tytuł: 23 minuty w piekle Autor: Wiese Bill Tłumaczenie: In verso Wydawnictwo: Wydawnictwo AA Język wydania: polski Język oryginału: angielski Liczba stron: 176 Numer wydania: I Data premiery: 2015-10-09 Forma: książka Wymiary produktu [mm]: 19 x 207 x 150 Indeks: 17896122 Recenzje Recenzje Inne z tego wydawnictwa Najczęściej kupowane
1gwcU1. 171 64 107 11 302 370 326 185 285
pieklo istnieje bylem tam 23 minuty